Unia Strzybnica - LKS ŻYGLIN

Unia Strzybnica - LKS ŻYGLIN

W sobotę w bardzo deszczowej pogodzie i na ciężkim dosłownie ciężkim do gry graliśmy w Strzybnicy. Drużyna która po przed sezonowych wzmocnieniach na pewno liczyła na wyższe miejsce w tabeli. Miejsce które nie odpowiada potencjałowi jaka ma ten zespół, ani oczekiwaniom kibiców. Stąd przystąpiliśmy z lekką obawą do dzisiejszego meczu oczekując trudnego wyzwania. Jednak na samym początku to my lepiej "zaskoczyliśmy" i już na samym początku mieliśmy prawie 100 Łukasza, po kolejnych minutach podobną okazję Roberta i kolejną taką sytuację Patryka w wszystkich nich zabrakło albo precyzji albo spokoju w wykończeniu tych znakomitych okazji. Gospodarze odpowiadają dopiero po kwadransie ale równie dobrą okazją, w odpowiedzi mamy szansę Baggia, a na nią z kolei akcję po której Maciek ratuje nas od utraty gola. W pierwszej połowie przeprowadzamy jeszcze dwie akcje po których mamy dwie 100 % okazje najpierw Czarka potem Roberta !!!! jednak znowu brak dokładności sprawia że wynik w dalszym ciągu brzmiał 0:0. W drugiej połowie zaś Michał Kocek który wszedł od jej początku uderza precyzyjnie i ... znowu słupek ratuje Unię. Potem niestety gospodarze przeprowadzają akcję po której przypadkowo bo inaczej nie idzie nazwać tej bramki wychodzą na prowadzenie. I znowu jak w wielu meczach musieliśmy gonić wynik. Okazuje się, że taka alternatywna sytuacja jeszcze dodała nam adrenaliny. Z minuty na minutę zwiększaliśmy przewagę - niestety cały czas mimo coraz większej liczby rzutów rożnych i dobrych pozycji wynik był niekorzystny, więc gdy po dwóch żółtych kartkach zmniejszyła się liczba gospodarzy na boisku wydawało się, że nic już ich nie uratuje, jednak kolejne 100 Łukasza i Waldka jak i inne doskonałe sytuacje nie przekuwały się na upragnioną bramkę, gdy dodatkowo po kolejnej akcji nastąpiło spięcie między zawodnikami w wyniku którego boisko opuścił kolejny zawodnik Strzybnicy i nasz Baggio mogło się wydawać, że dzisiaj nic z tego. Jednak w końcu nasz upór daje efekt. Rzut wolny bity przez Roberta idealnie trafia na głowę naszego kapitana i w ten sposób Dawid wyrównuje. Już w doliczonym czasie mieliśmy jeszcze okazję na zwycięstwo ale nie dane nam to było dzisiaj. Stąd cieszymy się z tego jednego punkciku, jednak SZKODA bo co prawda w innych warunkach niż tydzień temu ( bo to my wyrównaliśmy teraz ) jednak w obu uważam straciliśmy po dwa punkty. Mimo to znowu : pokazaliśmy że walczymy do końca, że ( nie chcąc oczywiście przechwalić, ale ) jesteśmy na dobrej drodze, że zawodnicy wraz z trenerem wykonują dobrą robotę i z każdym meczem "nowe" ogniwa coraz bardziej zgrywają się z resztą drużyny. Dziękuję więc naszej drużynie za kolejne emocjonujące spotkanie !!! Gratulacje za upór i wolę walki i mobilizujmy się do kolejnego meczu !!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości