Orzeł Miedary - LKS ŻYGLIN
Udaliśmy się dziś do jaskini lwa. Po pięciu meczach bez porażki gościliśmy na boisku lidera. Miedary w dotychczasowych rozgrywkach tylko raz zremisowały i wygrały 18 razy. My zaś raptem z dwoma rezerwowymi chcieliśmy, się postawić. I o dziwo to my po rogu Damiana mogliśmy otworzyć wynik meczu - było naprawdę blisko. W kolejnej akcji zdobyliśmy nawet bramkę ale zdaniem sędziego Guma był na spalonym. Orzeł choć kontrolował przebieg meczu bo mając tak klasowych zawodników trudno byłoby żeby tak nie było nie mógł prze długi czas przedrzeć się przez naszą defensywę, aż do momentu gdy jeden z zawodników Miedar zdecydował się na uderzenie z około 20 metrów. Paweł miał piłkę na rękach, ale uderzenie był tak silne, że przełamało mu je i na nasze nieszczęście piłka wpadła do bramki. Po paru minutach znowu mamy róg - główkę Damiana broni jednak golkiper, tak jak po wolnym wykonywanym przez Roberta i tak do przerwy było 0:1. Druga połowa to w dalszym ciągu mrówcza praca z naszej strony i szukanie "dziury w całym" przez miejscowych. Przez długi czas Miedary napierały ale bez rezultatu, my czekaliśmy na swoje okazje i w końcu się doczekaliśmy - Guma przeprowadza rajd ale źle podał i straciliśmy dogodną okazję. Chwilę później ten sam zawodnik po kolejnym rajdzie tym razem wszedł w pole karne i uderzył i gdyby nie bramkarz Orła....W odpowiedzi swój kunszt pokazał Korzeń i jeszcze raz Guma urwał się obrońcom Miedar i ponownie źle podał a szliśmy 3 na 1 !! W samej końcówce liderowi udaje się pokonać zmęczonych już naszych zawodników i zdobyć drugą bramkę, która zamyka spotkanie. Próbowaliśmy jeszcze zdobyć honorową bramkę ale dziś nie byliśmy w stanie i finalnie przegrywamy mecz. Jednak nie musimy się wstydzić bo mimo wspomnianych osłabień nasi walczyli jak tylko umieli i zostawiając serducho na boisku możemy z podniesioną głową wrócić do Żyglina. Gospodarzom gratulujemy kolejnego zwycięstwa i w świetle dzisiejszych wyników już chyba powoli mogą mrozić szampana !
Komentarze