LKS ŻYGLIN - Unia Strzybnica
Nie udało się w sobotę niestety nie udało się i wczoraj. Podkreślałem że nikt nam nie odpuści i obojętnie od zajmowanej pozycji w tabeli trzeba będzie walczyć od pierwsze do ostatniej minuty. Tak też było wczoraj - na własne nieszczęście na mecz wyszliśmy chyba nieco za luźnie i już po pięciu minutach po naszym błędzie Unia zyskuje zamieniony na bramkę rzut karny. Mimo tak nie korzystnego początku szybko się budzimy i po wyrównujemy po kwadransie po akcji Mario piłkę do bramki kieruje Dawid Kańtoch - w tym momencie wydaje się że wróciliśmy na dobrą ścieżkę - bo po akcji Czarka 100 miał Mario, potem ładnie z wolnego uderza Figo. Ale goście nie składają broni i w ciągu dwóch minut najpierw po kontrze mieli dobrą okazję, a potem w 100 % sytuacji napastnik Unii pogubił się. My rewanżujemy się rajdem Baggia i minimalnie niecelnym uderzeniem i strzałem MIchała. Druga połowa toczyła się przez długi czas tak jak pierwsza. Tym razem nie był to mecz na wysokim poziomie - goście przyjechali z jasnym celem zdobycia minimum 1 punktu i temu celowi podporządkowali obraz gry my zaś nie za bardzo umieliśmy sobie z tak skoncentrowaną obroną poradzić chociaż próbowaliśmy. Jednak nie stwarzaliśmy sobie jak w poprzednich meczach okazji lawinowo. Wśród tych które mogę wymienić to akcje Dawida po uderzeniu którego piłkę wybija obrońca, dalej rajd Baggia, ponowienie rajd Dawida i uderzenie obok słupka. Bodaj najlepsza okazję miał w samej końcówce miał ponownie Dawid jego piękne uderzenie zmierzające do bramki trafia w .. piętę obrońcy wychodząc w pole !!! w efekcie tego goście przeprowadzają kontrę z której zdobywają bramkę !!! co za kuriozum zamiast zwycięstwa porażka - cóż gorzkich pigułek ostatnio dużo połykamy musimy i tą. Jeszcze nie jest koniec sezonu i warto zawalczyć w kolejnych meczach o zwycięstwa. Musimy "zresetować" głowy i wziąć się do roboty. Wierzę że zarówno trener jak i sami zawodnicy jeszcze się zmobilizują i pokażą że umieją grać co przez długi czas pokazywali !!
Komentarze