LKS ŻYGLIN - Start Sierakowice
Dzisiaj zaczęło się niczym u Hitchocka - przed samym spotkaniem przeszła mega ulewa. W takich warunkach przyszło grać obu drużynom, Piłka sprawiała wiele trudności i oba zespoły musiały użyć wiele sił żeby się utrzymać dosłownie na murawie. Jednak to my mieliśmy pierwszą okazję w tym meczu - Czibol miał idealną idealną okazję do zdobycia bramki, jednak na przeszkodzie stanął bramkarz. Kiedy wydawało się że wszystko jest OK tracimy gola - goście przeprowadzają kontratakt po którym zdobywają bramkę, po tej akcji próbujemy coś zdziałać lecz bez efektu. I tak niestety do 45 minuty gdy tracimy drugą bramkę. W tym momencie wydawało się, że gorzej już nie może być. I na potwierdzenie tego po raz kolejny pokazaliśmy nasz Żygliński charakter jednak po kolei : uderzenie Kamila i parada bramkarza. Uderzenie Karola i mamy róg - kolejna akcja po asyście Czibola Karol Banaś zdobywa bramkę, mało tego chwilę później wyrównujemy tym razem po brance Czibola. Już witaliśmy się z gąską jednak po paru minutach tracimy trzecią brankę, ale nie podaliśmy się i po akcji Kamil i podaniu do naszego kapitana - ten w ekwilirybystyczny sposób pakuje piłkę do bramki i było 3-3 !! Mało tego w samej końcówce mieliśmy okazję do zdobycia całej puli ale braterskiej akcji tj, Karol do Kamila tego ostatniego nie wiadomo jak zatrzymuje bramkarz gości,, Start też szukał okazji do wzięcia całej puli i gdyby nie Korzeń ponownie byśmy przegrywali i na samo zakończenie rzut wolny piękne uderzenie Damiana Cziby i niestety znowu górą bramkarz. W ten sposób kończyny mecz - trzeba przyznać stojący na dobrym poziomie mimo stanu boiska - oba zespoły pokazały się i walczyły do końca w walce o całą pulę. Startowi dziękujemy za stworzenie dobrego widowiska, naszym za walkę do końca i wywalczenie dobrego wyniku mimo początkowego nie powodzenia
Komentarze