LKS ŻYGLIN - Sośnica Gliwice

LKS ŻYGLIN - Sośnica Gliwice

        Wczoraj zagraliśmy dwa spotkania...bo jak inaczej nazwać niemoc w pierwszej połowie i dobrą drugą połowę. Dosłownie na samym początku pierwszy błąd i 0:1, jeszcze się nie otrząsnęliśmy a po kwadransie było już 0:2. Niestety nie obudziło to nas bo gdyby nie Daniel po pół godzinie mogło być 0:3, a żeby było "mało" najpierw poprzeczka a potem słupek ratują nas od utraty kolejnych goli, ale co się odwlecze to ... po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:3. Najlepiej byłoby tą połowę pominąc milczeniem, ale trzeba było przyjąć to na klatę. Na drugą połowę wyszła inna drużyna na samym początku drugiej połowy mamy rzut karny ale Tobi przegrywa pojedynek i marnuje okazję do pierwszej bramki, Ale po 10 minutach pierwszej połowy w końcu udaje się po akcji Potoka dobrze dograć do Tobiego a ten w końcu zdobywa bramkę. W kolejnej akcji to my zaliczamy słupek po uderzeniu Zalo. Cały czas naciskaliśmy raz po raz stwarzając dogodne sytuacje które niestety nie udawało się przełożyć na gole. W samej końcówce poszliśmy już file pule, w efekcie czego goście przeprowadzają kontrę zdobywając czwartą decydującą bramkę. Tym samym jak wspomniałem przegraliśmy mecz, jednak o ile o pierwszej połowie powiniśmy szybko zapomnieć, o tyle za drugą połowę można pochwalić naszych bo mimo przegranej można ich pochwalić. Gościom zaś gratuluję zwycięstwa bo nie można powiedzieć, że nic nie zrobili żeby osiągnąć wygraną. W szczególności wspomnianą pierwsza połowa była idealna w ich wykonaniu pressing, zaangażowanie, walka była ich atutem. Wierzę że my odbudujemy się i za tydzień pokażemy taką wolę walki 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości