LKS ŻYGLIN - Niwy Brudzowice
WOOOW !!! tak można podsumować dzisiejszy mecz bo używanie sformułowań rollecoster, cud, etc. chyba już na długi czas przylgnie do naszego zespołu !!! Ale po kolei jak napisałem w zapowiedzi przedmeczowej był to mecz z cyklu o 6 punktów. Uważałem, że oba zespoły przystąpią stremowane stawką do meczy tym czasem okazało się, że od pierwszej minuty to nasz zespół miał "powiązane nogi" : 5 minuta centra i 0:1, potem poprzeczka Niw, by po kwadransie wynik brzmiał już 0:2!!! w ogóle nie poznawaliśmy naszej drużyny - właściwie nie potrafiliśmy wyjść z własnej połowy !!! nie kleiło nam się nic !!! i prawie że "przypadkiem" kapitan LKS'u Dawid na raty zdobywa kontaktową bramkę - wydaje się że może to obudzi nas, ale nic z tego po pół godzinie Niwy zdobywają kolejną bramkę - niezwykle precyzyjny strzał i znowu przegrywamy dwoma bramkami. Nic też nie wskazuje na zmianę w stylu naszej gry, aż zdarza się "cud" bo według mnie to był przełomowy moment meczu. Do zagranej przez Tomka Gomolucha piłki - ryzykując kontuzję dochodzi Marcin Mróz i strzałem głową ponownie zmniejsza wynik na jedno bramkową stratę. I od tego momentu odwracają się rolę. Zaledwie po paru minutach precyzyjny, daleki wrzut z autu Artura Miozgi i Dawid Miszok piętą doprowadza do remisu !!!! o ile w pierwszych pół godzinie meczu grali goście o tyle ostatni kwadrans pierwszej połowy to nasza dominacja!!! Mało tego pomni meczu z Łagiszami tym razem na drugą połowę wychodzimy naprawdę skoncentrowani i to my po zaledwie minucie po strzale Oskara mogliśmy wyjść na prowadzenie !!! Jak już wspomniałem po pierwszych trzydziestu minutach mogliśmy już "leżeć na deskach" - tak teraz to my raz po raz zadawaliśmy celne ciosy szukając tego decydującego uderzenia. Goście co prawdadysponujący paroma dobrymi zawodnikami próbowali się "odgryzać", ale w tym fragmencie gry nie byli już w stanie się skutecznie przebić przez nasze linie. Taki obraz gry miał miejsce aż do 75 minuty, gdy po kolejny rzucie rożnym i precyzyjnej wrzutce Roberta - "Misiu" zdobywa drugą swoją bramkę, a tym samym wyprowadza nas na prowadzenie !!!! Goście po tym ciosie już spasowali. Próbowali jeszcze coś grać, ale było widać, że wiara niczym powietrze uszła z zespołu. A my ? podbudowani takim wynikiem nie zwalnialiśmy tempa gry!!! Na dziesięć minut przed końcem na nie szablonowe zagranie zdecydował się dzisiejszy solenizant Daniel Oskar zdobywając bezpośrednio z rzutu rożnego bramkę na 5:3 !!! Po takim wydarzeniu już wiedzieliśmy, że tego meczu przegrać nie możemy!! ławka i sympatycy Niw, którzy na początku głośno dopingowali teraz zamilkli w ogóle. W samej końcówce jeszcze szansę na hattricka miał Dawid, ale chyba "przekombinował" bo końcowy wynik się już nie zmienił!!! Wygraliśmy ten arcyważny mecz!! Co już teraz zdradzić zagraliśmy teoretycznie bez paru "ważnych" ogniw- bo z różnych przyczyn dzisiaj nie było : Pawła Polańskiego, Czarka Wszelakiego, Karola Banasia, Piotrka Bryły, Roberta Gromuła, a mimo to Ci którzy byli pokazali po raz kolejny nasz charakter i wolę walki. Po raz kolejny udowodnili, że rezerwowy w Żyglinie nie oznacza bycie gorszym!!! Na pewno DZIĘKUJĘ naszym zawodnikom, jak i naszym kibicom, którzy mimo nie korzystnego obrotu sytuacji cały czas wspomagali nasz zespół - to się liczy !!! A na koniec jeszcze raz składam życzenia dzisiejszemu solenizantowi Oskarowi, który wspaniałą bramką uczcił swoje urodziny, chociaż jak to ktoś mi powiedział to dzięki ojcu??? który będąc w pobliżu podpowiedział mu takie rozwiązanie - myślę, że miło dzisiaj spędziliście popołudnie - bo miło oglądać taki horror z happy endem !! A na zakończenie chciałbym podziękować gościom za stworzenie takiego widowiska i życzyć im powodzenia w dalszej części tak żebyśmy znowu mogli się spotkać w przyszłym sezonie ???!!!! A teraz do roboty i trenujemy przed kolejnym wyzwaniem
Komentarze