Rozbark Bytom - LKS ŻYGLIN

Rozbark Bytom - LKS ŻYGLIN

          W świąteczną sobotę gościliśmy w Bytomiu. Drużyna Rozbarku przechodziła różne okresy w swoim sportowym życiu po "zapaści" jaką można byłoby nazwać spadek na same dno drabinki ligowej czyli klasy "B" w tym sezonie ponownie wrócili do klasy "A" i ich celem jest pozostanie w niej. W ubiegłej kolejce sprawili dużą niespodziankę wygrywając z bardzo silną drużyną Boruszowic. Co świadczy że nie są "chłopcami do bicia" i że po raz kolejny czekało nas trudne sportowe wyzwanie jakim było to spotkanie. Mimo dużego osłabienia personalnego od pierwszej minuty starliśmy się przejąć inicjatywę i zdobyć bramkę dającą prowadzenie. Stwarzaliśmy sobie wiele okazji ale brakowało nam precyzji i dobrego wykończenia. Staraliśmy się zmieniać swój styl gry - albo grać precyzyjnie lub grać długą piłką mimo to nic nam nie wychodziło. Również w drugiej połowie mimo optycznej przewagi nasze akcje kończyły się na defensywie Rozbarku, a jeżeli już udawało się ją ominąć precyzja uderzeń dawała wiele do myślenia. Gospodarze atakowali z rzadka ale jedna z ich akcji zakończyła się fatalnie dla nas uderzenie z około 20 metrów zziębnięty Damian puszcza pod nogami. Szybko udało mu się ją złapać jednak zdaniem sędziego już poza linią bramkową!!! Powiedzieć że była to kuriozalna bramka to mało. Na pewno błąd popełnił Damian jednak łącznie z gospodarzami bramki nie było - z ich punktu widzenia nie miało to znaczenia bramka to bramka cieszyli się. Ale jakim cudem sędzia boczny będąc na 30 metrze od linii końcowej i dopiero zmierzając w stronę pola karnego mógł stwierdzić że piłka przekroczyła linię bramkową ??!!! nie wiem - rzadko komentuję pracę naszych rozjemców, ale tym razem muszę powiedzieć, że takie błędy nie mogą się zdarzać - bo konsekwencją tym razem da nas a innym razem innej drużynie mogą zrujnować cały wysiłek włożony w mecz. W samej końcówce meczu rzucamy się do desperackich ataków. I mamy wiele okazji do wyrównania, chyba najlepszą miał nasz Dawid Jakubowki ( swoją drogą szacunek dla naszego etatowego kapitana, który na mecz a właściwie na jej drugą połowę przyjechał bezpośrednio z obchodów Święta Niepodległości w których brał udział naprawdę SZACUNEK za postawę godną do naśladowania dla innych !!!) Mimo wysiłków nie udało nam się już wyrównać i w ten sposób ponosimy drugą wyjazdową porażkę w obecnej rundzie. Nie chciałbym tu szukać usprawiedliwień ale na pewno na końcowy wynik oprócz wspomnianej sytuacji bramkowej a może przede wszystkim miała absencja paru podstawowych zawodników, dodatkowo jeszcze jak by tego było mało już w pierwszej połowie straciliśmy Dawida Jasioka. Dlatego mimo takiego wyniku dziękuję tym którzy grali i starali się jak mogli żeby wygrać. Trudno trzeba przełknąć tą gorzką pigułkę i NAPRAWDĘ zmobilizować się na ostatni mecz tej rundy. Mobilizacja oznacza bycie na treningach a one w tym nadchodzącym tygodniu w wtorek na Jordanie i w czwartek w Miasteczku Śl. - liczę że na nich będzie 100 % frekwencja !!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości