PODSUMOWANIE
Skończył się niezwykle udany sezon dla naszego klubu, po pięciu latach wracamy „na salony”. Po raz drugi w swej historii awansowaliśmy do „okręgówy” !! O ile za pierwszym razem zrobiliśmy to z drugiego miejsca, to teraz awansował tylko mistrz i musieliśmy nim zostać. Nie było łatwo bo konkurencja była silna przez długi okres sezonu liczne grono konkurentów „deptało nam po piętach”: Nakło, Rozbark, Chechło, Gwarek miały ten sam cel co my. Jednak „niuansy” zadecydowały o tym że to my cieszymy się z końcowego sukcesu. A jednym z nich była najmniejsza liczba porażek, zwycięstwa nie tylko z najsilniejszą konkurencją, ale także wygrane z „maluczkimi”, na których punkty stracili nasi rywale. Ubiegły sezon który co tu mówić zakończył się już po rundzie - jesiennej, sprawił że do obecnych rozgrywek przestąpiliśmy z obawami jak potoczy się ten, z nadzieją, że uda się go rozegrać należycie. Dodatkowo wiedząc, że awans zapewnia tylko pierwsze miejsce liczyliśmy się z silną konkurencję wspomnianych wyżej drużyn, które dodatkowo wzmocniły się przed obecnym sezonem. Innymi milowymi krokami które dały nam dużo pewności siebie trzymający było parę meczy, jak choćby trzymający w napięciu do ostatniej minuty mecz z Nitronem ( w którym zwycięską bramkę zdobyliśmy w wspomnianej ostatniej minucie ) i PERFEKCYJNY mecz z Orłem Nakło, który był na pewno naszym NAJLEPSZYM meczem rozgrywek !!! wygraliśmy go na boisku naszego rywala aż 6:1 - taki wynik i to na boisku w Nakle robił wrażenie i dał nam wspomniany kop i pewność, że możemy osiągnąć wymarzony cel !! Rundę jesienną skończyliśmy na pierwszym miejscu, choć z niewielką przewagą nad drugą drużyną to mogliśmy się cieszyć „do wiosny” z pozycji lidera !!
Ale to nie oznaczało jeszcze sukcesu przed nami była cała runda wiosenna, a w niej pokazaliśmy siłę : 12 zwycięstw jeden remis i .. jedna porażka robi chyba wrażenie. W niej też zaliczyliśmy parę naprawdę dobrych meczy, oprócz tych wysoko wygranych z Unią Świerklaniec i Iskrą Lasowice, wygraliśmy z czołówką : Chechłem, Gwarkiem i Rozbarkiem, jedynie Nakło zrewanżowało nam się za jesienną porażkę. Jak wspomniałem nie traciliśmy także punktów z drużynami z niższych rejonów tabeli, co finalnie dało nam awans z PIERWSZEGO miejsca !! Swoją drogą tak wysoko nigdy nie skończyliśmy rozgrywek naszej serie „A”. Miło jest oglądać tabelę z … Żyglinem na czele, ale nie byłoby tego gdyby nie .. zawodnicy i sztab trenerski. Bo bez nich nie osiągnęlibyśmy końcowego zwycięstwa.. Zaczynając od bramki mamy naprawdę mocny argument w osobach Damiana Żelka i Pawła Korzeniowskiego, ten drugi zawitał do nas od tego sezonu, ale szybko okazał się „groźnym” konkurentem dla „starego” numeru jeden czyli Damiana. Ich rywalizacja spowodowała że obaj musieli grać na najwyższym poziomie, żeby nie zostać „wygryzionym” przez konkurenta, a naszej drużynie dawało to duży handicap z tej sytuacji. W defensywie też była konkurencja : Wojtek Piech, Dawid Jasiok, Maciek Kozdra, Mariusz Balawender, a także nowi Olaf Michalik i Artur Skutnik którzy dołączyli do nas przed sezonem walczyli o miejsce w kadrze. Tu także konkurencja sprawiała, ze kto „słaby” ten nie gra. Należy tu podkreślić, że bardzo dobrze i szybko w ten blok wkomponowali się Olaf i Artur - pokazali że są klasowymi graczami i dużym wzmocnieniem dla Żyglina. Z powodu groźnego wypadku wypadł z gry Maciek Kozdra, któremu życzymy powrotu do zdrowia. Pozwolę sobie tu wyróżnić Mariusza Balawendera – popularny Mario może być naprawdę wzorem dla młodszych piłkarzy, bo tak jak gra 44 letni zawodnik, z jaką werwą jak „wkręca” nie jednego napastnika, sprawia że mogę powiedzieć chapeau bas !!! Linię pomocy i ataku podsumuję za jednym razem, a to z względu na to że dzięki elastycznej taktyce każdy pomocnik mógł być napastnikiem i na odwrót, ta wymienność pozycji sprawiała, że ciężko jest sztywno podzielić, a i ilość, a przede wszystkim jakość sprawia, że ciężko jest pisać o wszystkich ale na pewno postawa na boisku i poza nim naszego kapitana Dawida Jakubowskiego, była cząstką osiągniętej pozycji w tabeli. Przyjście Dawida Paczyny, Mateusza Bajdały, Dawida Nawary, Sławka Bolko, tudzież naszego stranierii Piotrka Gacioch, no i naszego N’golo Kante czyli Patryka Zalka były dużym wzmocnieniem dla LKS’u. Dołączyli tym samym do starej paczki : Roberta Wyżgoła, Patryka Ścierskiego, Waldka Żelosko, Bartka Michalskiego, Michał Kocka czy Piotrka Bryły – którzy nie zamierzali odpuszczać miejsca w składzie. W samej szpicy grali przeważnie Łukasz Rutkowski, Czarek Wszelaki i Adrian Golec. Dwaj pierwsi starzy wyjadacze grający ładny czas już u nas są również niczym wino – ciągnęli grę zdobywając bramki lub zaliczając asysty. Czarek został najlepszym strzelcem naszej drużyny zdobywając 25 bramek, i jednocześnie królem strzelców naszej serie A?? Dużym wzmocnieniem był także Adrian Golec – zawodnik z Kalet który u nas grał już jakiś czas temu. Ponownie przyszedł przed ligą chcąc pokazać, że umie jeszcze grać i to … pokazał był jasnym punktem naszej drużyny pokazując dużą kulturę gry, choć z racji kontuzji zagrał tylko w rundzie jesiennej.
Generalnie stworzyliśmy kolektyw zarówno na boisko jak i poza nim i dzięki temu myślę osiągnęliśmy ten wymarzony na początku sezonu cel sportowy - cieszymy się że dołączają do nas cały czas nowi zawodnicy i dzięki atmosferze w klubie odnajdują się, odbudowując się wielokrotnie piłkarsko - miło nam potem wielokrotnie obserwować ich dalsze kariery w innych renomowanych klubach.
A dla tych co lubują się w statystykach kilka informacji: liderem byliśmy zarówno po rundzie jesiennej jak i wiosennej, w meczach domowych jak i wyjazdowych. Zdobyliśmy największą liczbę bramek z wszystkich grających w klasie „A” ( 104 ) i straciliśmy najmniej ( 27 ). Mieliśmy najlepszy bilans bramkowy + 77. Byliśmy najlepszą drużyna pod względem zwycięstw ( 23 ) i najlepszą pod względem najmniejszej liczby porażek ( tylko 4), no i wspomniany Czarek - jednym słowem MISTRZ NAM SIĘ ….. NALEŻAŁ !!!
To było małe podsumowanie zespołu – ale nie zapomnijmy o „zapleczu” czyli sztabie trenerskim i Zarządzie i ich działaniu. Sebastian Żak, który jest u nas szósty rok po raz kolejny dobrze poukładał puzzle - dopasowując nowe elementy do już dobrze funkcjonującego organizmu, co zaowocowało pozycją w tabeli. Nasz Mourinho pokazał, że umie reagować na zmianę sytuacji na boisku i wielokrotnie czy zmianami, czy podpowiedzią potrafił odmienić losy meczu. Było to zasługą nie tylko „trenerskiego nosa”, ale i dobrej „chemii” między nim a zespołem DZIĘKUJĘMY Seba za dobrą robotę !!! W sztabie trenerskim dzielnie pomagał i doradzał mu nasz kiero Arturo, który z racji doświadczenia piłkarskiego był dużym wzmocnieniem i doradcą.
Takie było zaplecze piłkarskie, ale bez wsparcia w postaci osób które organizowały, wszystko co potrzebne było drużynie, także nie byłoby tego sukcesu. Zarząd na czele z Prezesem Jurkiem starał się robić co móc, żeby zawodnicy mieli odpowiednie warunki do gry, a wy drodzy kibice mieliście min lepsze warunki do oglądania swojej drużyny na nowej trybunie. To nie wszystkie działania Zarządu, bo przecież oprócz „starych dziadów”, w naszym klubie jest i najmłodszy narybek, który dzięki pracy trenerów: Artura, Jacka, Kajtka, Waldka i Krzysztofa szkoli następców naszych obecnych gwiazd,. Nie zapominam, że poza tymi za włożoną pracę należy podziękować min Andrzejowi Sokowi i Pani Usi, którzy dbali o boisko i klub. Oprócz nich DZIĘKUJĘ wszystkim , których z racji ilości nie jestem w stanie wymienić, a którzy to bądź czynnie pracując, działając, wspomagając jako wolontariusz, czy też finansowo, wspomagali nasz LKS – bez was także nie byłoby tego sukcesu !!
No i DZIĘKUJĘ wam drodzy kibice i sympatycy LKS’u obojętnie gdzie jesteście, to dla was grali i z wami cieszyli się zawodnicy, to wy nie raz swoim dopingiem wspomagaliście zespół i dawaliście mu tą adrenalinę do walki mimo niekorzystnemu wynikowi w danym momencie spotkania jeszcze raz DZIĘKUJEMY !!
Wszystkiego nie udało mi się zamieścić, bo musiało by to być rzeczywiście parę naście stron, więc jest to skrótowa wersja podsumowani. Jeżeli w tym opisie kogoś, lub coś pominąłem przepraszam i pewnie uzupełnię – na dziś cieszmy się tym co udało mi się zapamiętać i przelać na „papier”
Kończąc podsumowanie mam nadzieję, że także mój skromny wkład zostanie doceniony ?? wkład choćby w postaci statystyk, zdjęć, czy też moich „epopei”, które opisywały poszczególne meczu tego sezonu, dał wam drodzy kibice chociaż trochę … radości i był miłą lekturą (??) a przede wszystkim pozwolił być razem z naszym wspólnym klubem !!!
Cudowny sezon już za nami, teraz po krótkim odpoczynku będziemy się szykowali do nowych wyzwań do nowych w nowym sezonie, gdzie każdy mecz będzie nawet z racji grających tam drużyn już wyższym piłkarskim levelem zarówno dla zawodników jaki i całego klubu. Na dziś mogę powiedzieć jedynie, że zaczynamy 14 sierpnia, ale z kim kiedy i tak dalej na dziś nic nie jestem jeszcze w stanie podać. Mam nadzieję, że chłopaki pod okiem trenera dobrze „naładują” akumulatory i po ostatniej kolejce następnego sezonu będziemy mogli się cieszyć z dobrze wykonanej roboty i ……
Komentarze