LKS ŻYGLIN - Rozbark Bytom
Choć została jeszcze jedna kolejka dzisiejszy mecz był ostatnim akcentem dla nas. Po wtorkowej "wpadce" zawodnicy chcieli pokazać, że to było jedynie małe potknięcie. Goście z kolei przed meczem zapowiedzieli że nie odpuszczą. Aledosłownie na samym początku pokazaliśmy swoją siłę rajd Jasia, który zakręcił obroną i pięknym strzałem w samo okienko rozpoczął jak się okazało bramkową kanonadę w dzisiejszym meczu Potem mieliśmy wolny Wojtka Piecha ale jego strzał obronił bramkarz. W odpowiedzi kontra Rozbarku i tym razem Jacek górą. Akcja w duecie Jasiu - Czarek i ten drugi zaliczył poprzeczkę. Mariusz do Jasia i minimalnie niecelna główka. Akcja Żyglina Bartek do Roberta i 2:0. Akcja Rozbarku i Jacek na posterunku. Końcówka pierwszej połowy była piorunująca w naszym wykonaniu dwukrotnie asystami przy obu bramkach popisał się Czarek najpierw zagrał do Maria i było 3:0, chwilę później podał Robertowi i wynikiem 4:0 kończy się pierwsza połowa Na drugą zmieniamy nieco skład i już na początku zaspaliśmy dając się wykazać ponownie Jackowi który w sytuacji sam na sam wyszedł obronną ręką, po dziesięciu minutach Rozbark zyskuje karny choć według nie tylko mnie nie powinien być ale trudno i zrobiło się 4:1. Odpowiadamy dosłownie tuż po wznowieniu gry rajd Paczusia podanie do Jasia i jest 5:1. Niestety potem nieco odpuszczamy dając się dwukrotnie zaskoczyć gościom w odstępstwie pięciu minut i w ten sposób zrobiło się 5:3 Co prawda w między bramkami Bartek "zalicza" poprzeczkę a uderzenie Figa także minimalnie mija poprzeczkę. To chyba wkurzyło naszych bo najpierw Sławek ruszył w pościg za piłką - wygrał pojedynek z bramkarzem i prawie z linii końcowej pięknym lobem .. zdobywa bramkę . Po kolejnej naszej kontrze i lobie Baggia tylko dzięki obrońcy który zdążył wybić piłkę z bramki goście nie tracą kolejnej bramki. W końcówce meczu po kontuzji Olafa na boisko musiał wejść nasz bramkarz Paweł Korzeniowski i zaliczył WEJŚCIE SMOKA !! Po paru minutach obecności na boisku otrzymuje podanie i będą w polu karnym decyduje się na uderzenie, które ląduje w samym okienku. Paweł niczym wytrawny ... napastnik umieszcza piłkę jak wspomniałem cudownym strzałem - po tej bramce wszyscy na stojąco oklaskami pogratulowali mu tego chyba dla niego historycznego wydarzenia . A potem był ostatni gwizdek, po którym nastąpiło świętowanie, najpierw w gronie naszych kibiców, a potem na wspólnej imprezie wśród całej drużyny. Na zakończenie chciałem podziękować myślę w waszym drodzy kibice imieniu : zawodnikom i trenerowi za wywalczony awans. Prezesowi, zarządowi, kierownikowi i wszystkim wolontariuszom i naszym sponsorom, którzy w nie zliczonej ilości pomagali w organizacji meczy i wspomożeniu w życiu klubu za włożony wkład w to. A w imieniu z kolei zawodników i całego klubu wam drodzy sympatycy za wspomożenie DZIĘKUJEMY !!!!
Komentarze