Podsumowanie
Dawno już nie robiliśmy podsumowania czy to po rundzie czy to po sezonie, ale uważam, że teraz z okazji takiego wydarzenia jakie miało miejsce czyli awansu do klasy okręgowej byłoby nie taktem tego nie zrobić. Po 33 latach istnienia naszego klubu po lepszych i gorszych latach, gry w wymarzonej dla pierwszych zawodników klasie „A” i „zsyłce” w „B” klasie cały czas nasz klub istniał nie załamywali się zarówno działacze jak i sami piłkarze, choć dawno dawno temu zdarzało nam się ….. jeździć na mecze kim się dało – udało nam się przetrwać i zmobilizować do ciężkiej pracy, po której możemy cieszyć się z tego historycznego sukcesu !!! A wracając do zakończonego sezonu to na samym początku był to przysłowiowy rollecoster. Po trzech bardzo udanych sezonach pierwsze mecze absolutnie nie wskazywały, że znowu włączymy się do gry o awans. O ile od samego początku większość obserwatorów „skazywała” na sukces Dramę jako tą drużynę z największym potencjałem o tyle w pierwszych kolejkach kandydatami do awansu były : Bobrowniki, Chechło i rewelacyjne w tej części Boruszowice. Choć jako jedynym udało się nam wygrać z Dramą to traciliśmy punkty z Iskrą, Piastem, no i bezpośrednimi rywalami do awansu czyli z Bobrownikami i Przyszłością. I gdy wydawało się wszystkim, że można nas „spisać na straty” zaczęliśmy w końcu grać – nie przegrywając w kolejnych 12 meczach !! dopiero Drama wygrywając z nami przerwała to pasmo – swoją drogą była to ostatnia porażka w tych rozgrywkach do końca sezonu !!! Jednak czując swoją siłę tydzień później rozbiliśmy Bobrowniki i dalej Chechło !!! Powoli też okazywało się, że spokój jaki wykazał trener i zarząd na początku sezonu nie robiąc nerwowych ruchów i bardzo dobrze przepracowany okres przygotowawczy sprawiało, że nasi rywale nie mieli z nami szans. Co najlepiej świadczy, o LKS’ie już na parę kolejek przed końcem mieliśmy zapewniony awans, a należy tu wspomnieć również, że rundę jesienną zakończyliśmy z trzy punktową stratą do Górnika Bobrowniki, którego na koniec sezonu wyprzedziliśmy o 12 punktów!!! Tego wspaniałego sezonu nie byłoby bez głównych aktorów – czyli zawodników, których zagrało w różnym wymiarze czasowym 27. Jednak choć jedni więcej jedni mniej o czym powiem bez wszystkich nie byłoby tego awansu i podziękowania należą się WSZYSTKIM. Podsumowując formacjami w bramce „brylował” Sebastian Migus, który przez większość sezonu był „1”, chociaż czasami grał niczym jego bardziej znany „kolega” Chilavert czyli szalenie powodując palpitacje to z drugiej strony te palpitacje powodowały jego interwencje jak choćby w wygranym meczu z Dramą gdzie w nie wiadomo jaki sposób obronił strzał gospodarzy na remis nie byłoby tego sukcesu, ale nie tylko on w bramce przyczynił się do tego bo i Paweł Sołoducha, Jacek Wachowiak no i Zbyszek Til dołożyli przysłowiowe pięć groszy do tego wydarzenia i również oni wielokrotnie swoimi paradami dawali cenne zwycięstwa LKS’owi. Linia obrony to głównie Artur Miozga, Krzysiu Foks, Dawid Jasiok, Adrian Wyżgoł, w pierwszej Maciek Kozdra, a od rundy rewanżowej również Wojtek Piech tworzyli linię defensywną. Każdy z nich charakteryzował się innymi „plusami” jednak jako całość stworzyli najlepszy monolit w obecnych rozgrywkach – gdyż to nasi stracili najmniejszą ilość bramek w obecnych rozgrywkach, a co jeszcze należy podkreślić z dumą, że w rundzie rewanżowej straciliśmy zaledwie 6 bramek !!!!! a nie należy zapomnieć o innym ważnym młodym ogniwie czyli Kamilu Plucie, który rozegrał 14 meczy w obecnym sezonie!! swój wkład miał również kolejny „młody” czyli Piotrek Gawronowski, który również powinien stopniowo grywać więcej w nadchodzącym sezonie. Po obronie przechodzimy do linii pomocy, gdzie nie kwestionowanym liderem był nasz kapitan Dawid Jakubowski, a wokół niego zgromadziła się niezła „śmietanka” czyli Paweł Polański i wiecznie rozgadany Piotrek Bryła, Czarek Wszelaki i dobry duch Wojtek Heflik, rekordzista pod względem występów w obecnych rozgrywkach czyli Robert Wyżgoł. Jak i ci którzy przyszli w drugiej części sezonu i również wiele wnieśli w ten sukces czyli Marcin Mróz i Michał Kocek, no i nie należy zapomnieć o Krzysiu Wolniku, a także tych którzy z kolei grali w pierwszej części sezonu czyli Denis Kozub oraz Dawid Banaś, który stracił drugą część z powodu kontuzji – wszyscy oni sprawili, że w zespole panowała równowaga między defensywą a ofensywą. Jak dobrze policzymy wymienionych było 11 więc konkurencja była olbrzymia, jednakże każdy z nich dawał coś innego drużynie – każdy z nich był potrzebny w swoim czasie i konfiguracji meczowej. Jednakże należy powiedzieć, że każdy z nich wywiązał się wspaniale z powierzonych mu przez trenera zadań !! No i przechodzimy do tych, którzy dają „sól” tej gry czyli bramki, a tu brylował Dawid Miszok czyli nasz najlepszy snajper i w ogóle trzeci w całej klasie „A”, potem kolejna nasza nadzieja czyli drugi strzelec Przemek Wylężek, który zapewne zdobył tych bramek więcej gdyby nie kontuzja również z jej powodu nie mógł dokończyć sezonu Martin Skowronek. Dziękujemy również Łukaszowi Rutkowskiemu, który grał No i na koniec nasz nestor Artur Ścierski, który mimo wieku walczył jak równy z równym z młodszymi zawodnikami i wiele wnosił swoim doświadczeniem w grę całej drużyny, co należy podkreślić miał po rundzie rewanżowej miał propozycję transferu jednakże zablokował go trener jak i prezes kwotą „odstępnego” no i sam Artur, który wolał pozostać jeszcze u nas niż przejść do ………… oldboy – cóż muszą jeszcze na niego poczekać z nieoficjalnych informacji co najmniej rok na tego cennego zawodnika WWW. O ile wszyscy zachwycaliśmy się zawodnikami, o tyle ich sukcesu nie byłoby bez sztabu trenerskiego z Sebastianem Żakiem na czele – to dzięki jego pomysłowi na grę i nie zrażaniu się początkowym niepowodzeniem, a jednocześnie zarażeniem swoim entuzjazmem graczy osiągnęliśmy sukces. Myślę, że jest to również jego osobisty sukces. Po paru sezonach w Górniku Bobrowniki i paru podejściach, u nas udało mu się stworzyć team, który w drugim roku pracy u nas dał mu ten radosny dzień, należy. O ile bez Sebastiana i samych zawodników nie byłoby awansu, o tyle na zakończenie należy wspomnieć o wiele, wielu innych cichych bohaterach, którzy swoją ciężką pracą sprawili że lada chwila będziemy walczyć w okręgówce wśród nich wymienię Prezesa Jurka Staronia i całego zarządu, Ani Foks i jej „zespołu czarownic”, Tomka Bogackiego „wspomagającego” trenera, Rafała Wylężka i wszystkich pomagających mu pomagającym w pracy wokół boiska ( i nie tylko), gospodyni i wielu wielu innych, którzy „imiennie” i bez pomagali nam różnorako: materialnie, pracą, lub w inny sposób w osiągnięciu wymarzonego celu – dziękujemy !! DZIĘKUJEMY również naszym sympatykom, którzy tak licznie i wiernie nas wspomagali zarówno w Żyglinie i na wyjazdach w osiągnięciu dobrych wyników. Dziękując – PROSIMY o dalsze wspomożenie w nowym sezonie, który będzie jeszcze większym wyzwaniem dla naszego klubu i osób w nim skupionym.
Komentarze