Olimpia Boruszowice - LKS ŻYGLIN
W klasyku - bo powoli tak możemy nazywać mecze między naszymi drużynami, udaliśmy się do Boruszowic. Nie ma co po raz kolejny pisać jaki jest to prestiżowy mecz dla obu drużyn, jak wiele już było dramatycznych spotkań, które będą legendą w obu klubach !!! Teraz już mogę się przyznać, że na mecz pojechaliśmy w 13 !!! ( min. z racji uroczystości o której na końcu). zabrakło paru kluczowych zawodników. Jechaliśmy więc z "duszą na ramieniu" - licząc na łut szczęścia. Okazało się że będący na meczu pokazali po raz kolejny klasę i dali do myślenia trenerowi, który mimo braków trzeba podkreślić również "stanął na wysokości zadania". Sam mecz nie był tym razem mega widowiskiem, ale jak podkreślili to nawet kibice Boruszowic nie daliśmy się "stłamsić" Olimpii i pokazaliśmy charakter. Oba zespoły walczyły dosłownie na całej szerokości i długości boiska, nie brakowało twardej czasami nawet ostrej gry z obu stron, ale bez efektu. Z dobrych sytuacji w całym meczu mogę wymienić : drop sztyk Baggia na początku spotkania, parę minut później dobre uderzenie tego samego zawodnika z wolnego, lub zagranie Łukasza, do Czarka centra tego do Waldiego i gdyby lepiej przyłożył .... W drugiej połowie dobre uderzenie zmiennika Michała Kocka i wyśmienita okazja Baggia który gdyby uderzył z pierwszej piłki kto wie. Ale jak wspomniałem był to mecz walki - a więc i gospodarze mieli swoje okazje z tych najlepszych wymienię akcję po której piłka bez reakcji ( na nasze szczęście ) przeszła wszystkich !!! i ta druga gdy piłkę z linii bramowej po mega zamieszaniu udało nam się wybić - ufff. Tak więc my się cieszymy bo gdy nie można zdobyć trzech należy się cieszyć z tego jednego punktu tym bardziej zdobytego na tak gorącym terenie !! U nas radość - Olimpia na pewno niezbyt się cieszy, bo liczyli na komplet ale z drugiej strony musieli uznać naszą klasę. Z swej strony życzymy im powodzenia w kolejnych meczach i kompletów punktów w nich !! My zaś z jednej strony pokazaliśmy jako zespół ja... kość i determinację w trudnych sytuacjach, ale nie osiadamy na laurach i w dalszym ciągu mobilizujemy się do kolejnego meczu. Na razie DZIĘKUJĘ chłopaki !! A na zakończenie wracając do wspomnianej na początku absencji część chłopaków była dzisiaj na weselu Magdy i Rafała Wylężków, którzy dzisiaj powiedzieli sobie sakramentalne "TAK" - z tej okazji chcemy młodej parze życzyć wszystkiego co najpiękniejsze! Miłości, radości, szczęścia, wierności, uśmiechu, spełnienia marzeń i błogosławieństwa Bożego! Oby ich nowa wspólna droga życia, była dla Nich tą najpiękniejsza drogą!
Komentarze