Naprzód Lipiny - LKS ŻYGLIN

Naprzód Lipiny - LKS ŻYGLIN

         Po środowej wizycie lidera tym razem pojechaliśmy do ostatniego zespołu. Wydawać by się mogło, że po rzeczywiście dobrych zawodach z Śląskiem teraz powinna być to bułka z masłem. Nic bardziej mylnego jak się okazało. Po pierwsze po raz kolejny pokazaliśmy, że lepiej gra nam się z czołówką niż z dolną częścią tabeli, po drugie gospodarze za wszelką ceną chcieli pokazać, że nie są chłopcem do bicia i że umieją grać w piłkę. Pierwsze minuty spotkania to próby narzucenia przez nas swojego stylu gry - jednak nie wychodziło nam to zupełnie. Mało tego po kwadransie gospodarze po rzucie rożnym wychodzą na prowadzenie. My próbujemy odpowiedzieć groźnym uderzeniem Piotrka Bryły i chwilę później po naszym rożnym dogodną sytuacją "misia", ale gdy wydaje się, że się budzimy nasza gra niestety wraca do obrazu z pierwszych minut. Gospodarze umiejętnie się bronią, czekając na kolejne okazje do podwyższenia wyniku, a u nas mnożą się proste błędy nie dokładne podania etc. i dopiero po ostrej reprymendzie przez trenera z linii bocznej i małej roszadzie w ustawieniu, a konkretnie przesunięciu Dawida Jakubowskiego do przodu dzięki czemu "zyskujemy" trochę centry metrów zaczynamy stopniowo zyskiwać lekką przewagę. Efektem tego jest na dziesięć minut do końca idealna sytuacja "misia" który po precyzyjnej centrze Tomka Gomolucha uderza głową obok bramki - a powinno już być 1:1 !!! tym razem nie podłamujemy się i w samej końcówce po serii rzutów rożnych "miejscowy" czyli Czarek ładnym precyzyjnym uderzeniem z ostrego konta wyrównuje !!! ufffffff w końcu.. W przerwie odpowiednia "motywacja" trenera sprawia, że początek drugiej połowy to inna drużyna, która wreszcie gra tak jak oczekiwaliśmy. I znowu w roli głównej występuje Czarek, który dopada przy linii końcowej do odbitej przez obrońcę piłki zagrywa wzdłuż bramki a tam dopada do niej Dawid Miszok i nareszcie się przełamuje - 2:1 dla LKS'u !!! Potem następuje okres gry gdy niestety zbytnio cofamy się, a Naprzód nie mając nic do stracenia rzuca się do bardziej zdecydowanych ataków. Gospodarze dokonują kolejnych zmian chcąc wzmocnić siłę ataku, walczą jak lwy, ale na nasze szczęście dzisiaj linia defensywna nie daje się zaskoczyć już po raz drugi i tak na reszcie przełamujemy się i zdobywamy komplet punktów, dzięki po raz kolejny pokazaniu nie ustępliwości i naszego charakteru. Ktoś powie phiiii z kim - ale to nie prawda jak wspomniałem Lipiny bardzo chciały się pokazać i walczyły do samego końca -chwała za to bo oba zespoły stworzyły dobre zawody - miłe dla oka kibica. Dziękuję naszym sympatykom którzy zjawili się na meczu za doping, a gospodarzom życzę powodzenia w kolejnych meczach no i szybkiego powrotu do okręgówki - bo oprócz gry zasłużyli oni choćby samą postawą!!! Zostaliśmy mile ugoszczeni, atmosfera na boisku i trybunach była jak najbardziej sportowa, a i po meczu umieli oni przyjąć porażkę z godnością - nie narzekali na cały świat, pogratulowali nam zwycięstwa i życzyli sukcesów w kolejnych meczach,i nie pokazywali swojej "wyższości" jak to niestety zdarzało się co nie którym - oby tak dalej bo to godny przykład do naśladowani!!! Widać, że klub i jego zawodnicy są dobrze prowadzeni, dlatego naprawdę choćby za taką postawę możemy trzymać kciuki za ichsukcesy wink. A na samo zakończenie chciałbym usprawiedliwić słabszą grę naszych zawodników - bo to wszystko przez .......... sędziego, a właściwie dwójkę sędzin !!!! cheekycheekyżartując można powiedzieć, że piękne Panie sprawiły, że trudno było się na początku skoncentrować zawodnikom obu drużyn. A na serio miło widzieć jak również płeć piękna coraz mocniej wkracza na piłkarskie boiska również w roli sędzin!!! A już w ......... środę zapraszam na kolejny mecz tym razem zaległe zawody z AKS'em Chorzów, który z względu na śmierć trenera drużyny gospodarzy został właśnie przniesiony na najbliższą środę.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości