LKS ŻYGLIN - Unia Dąbrowa Górnicza
W typowo jesiennej już pogodzie gościliśmy jednego z głównych pretendentów do awansu czyli Unię Dąbrowa Górnicza. Co prawda grający na razie w kratkę ale nie oznaczało to spacerku. Jak się okazało czekało nas ciężkie i twarde spotkanie. Ale po kolei pierwszą naprawdę groźną sytuację stwarza LKS, który po rajdzie Dawida Jasioka mógł zdobyć bramkę, ale jego strzał mija w niewielkiej odległości słupek gości, Ich odpowiedź jest piorunująca, po rzucie rożnym źle kryjemy i Unia wychodzi na prowadzenie. Później próbujemy co prawda atakować, jednak na boisku było widać, że w zespole z Dąbrowy grają nie byle jacy zawodnicy. LKS próbuje, a Unia umiejętnie nas wybija z rytmu i tak gramy do 30 minuty gdy po kolejnym stałym fragmencie... znowu tracimy bramkę już na 0:2. Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienia, a druga zaczyna się fatalnie. Po zaledwie czterech minutach goście mają rzut wolny i po rykoszecie... zdobywają trzecią bramkę. W tym momencie nikt pewnie w Żyglinie jak i w Unii nie wierzył, że oprócz kolejnych bramek dla gości coś może się zmienić, jednak nic mylnego. Gdyż w 55 minucie po zespołowej akcji i asyście Roberta - kapitan Dawid Jakubowski zdobywa bramkę dla nas. Chociaż wynik brzmi 1:3 to nasi zawodnicy ruszają do szalonych ataków jakby kolejny gol był tym zwycięskim, i o dziwo zaczynamy osiągać przewagę. Na pewno pewien wpływ mają również zmiany w postaci Czarka i kolejnego debiutanta w LKS'ie czyli Dawida Skorupskiego. Faktem, że coś "nie pasuje" niech będzie sytuacja, gdy trener gości zaniepokojony obrazem gry - raz za razem z swoje strefy podchodził pod naszą instruując swoich zawodników, jak mają grać!! ale taki obraz sprawił, że goście mieli szansę na kontry z której mogli podwyższyć wynik meczu. Dzięki temu stworzyli sobie parę dobrych okazji, jednak albo defensywa LKS'u albo Sebastian w wiadomy sobie sposób jak choćby obroniona nogami100 - ratował nas. Jednak na kwadrans przed końcem nawet on nie zapobiegł utracie 4 bramki. W tym momencie wiele drużyn rzuciło by ręcznikiem, ale nie LKS !! Dokonujemy kolejnych dwóch zmian na boisku pojawiają się Piotrek Bryła i Wojtek Heflik. Jak się okazało był to dobry ruch, bo po jeszcze dodatkowej roszadzie w samym ustawieniu. naciskamy jeszcze mocniej na drużynę Unii. Efektem tego są dwie asysty właśnie Wojtka Heflika, zamienione na dwie bramki najpierw Karol a potem drugą Dawida Jakubowskiego. Na więcej nie starczyło już czasu, choć naszym zdaniem powinien być nam przyznany jeszcze rzut karny za faul na kapitanie, ale sędzia nie podzielił naszego punktu widzenia i niestety przegrywamy ten mecz. Na pewno drużyna z Dąbrowy ma lepszy piłkarsko zespół, który jak wspomniałem mimo przedmeczowej "skromności" i deklaracji trenera, że nie - chce awansować, jednak mimo porażki jakże innej niż ta sprzed tygodnia LKS pokazał z kolei, że czujemy się coraz pewniej w okręgówce i że zapewne mimo jeszcze wielu porażek - nasi zawodnicy gwarantują emocje do samego końca i to że naprawdę mamy swój charakter, który ciężko złamać !!! Szkoda, że nie udało się wywalczyć chociaż punktu , jednak mimo przegranej możemy być dumni z postawy Żyglina, który walczył do końca, a gościom dziękujemy za stworzenie dobrego widowiska i życzymy powodzenia w kolejnych meczach.
Jednocześnie tych którzy chcą się zapoznać z kolejnym nowym zawodnikiem i jego wywiadem w cyklu "z życia LKS'u" tym razem z bramkarzem czyli Damianem Żelekiem zapraszam na naszą stronę facebookowym, a konkretnie : https://www.facebook.com/lks.zyglin/?hc_ref=PAGES_TIMELINE&fref=nf
Komentarze