LKS ŻYGLIN - Sokół Zbrosławice

LKS ŻYGLIN - Sokół Zbrosławice

           Jak wspomniałem w zapowiedzi w iści afrykańskiej pogodzie zagraliśmy z beniaminkiem. Jesienią wygraliśmy zdecydowanie. Teraz z oczywistym szacunkiem z należnym szacunkiem do rywala ale liczyliśmy na kolejne trzy punkty. Do meczu przystąpiliśmy wzmocnieni "synem marnotrawnym" czyli Marcinem Mrozem, który, zjawił się "na chwilę" w kraju i wspomógł naszą drużynę!! Od początku zarysowała się nasza przewaga Pierwsza okazję mieliśmy po akcji Jakub / Baggio, potem była już akcja bramkowa : zagranie Marcina do kapitana, którego uderzenie końcem buta broni jeszcze bramkarz, ale piłka szczęśliwie trafia ponownie do Dawida który przelobuje bramkarza 1:0 dla LKS'u !! winkchwilę później konsternacja akcja Sokoła nasi odpuścili krycie i uderzeniem za pola karnego goście wyrównują surpriseNa szczęście reagujemy należycie czyli po paru minutach rzut rożny precyzyjna centra Figa na głowę Michała, który przytomnie zgrywa do Jakuba któremu nie pozostaje nic innego jak tylko ustrzelić dublet!! winkPotem swoje pięć minut ma Dawid Jasiok w odstępstwie niecałych dziesięciu minut i on zalicza podwójne uderzenie !! Najpierw po zgraniu kapitana, drugie trafienie to asysta Dawida Kańtocha, który sprytnie zgrywa do Jasia i w ten sposób mieliśmy już 4:1 !!! ale nie "bylibyśmy sobą" gdybyśmy nie byli zbyt gościnni - ponownie "mała drzemka" w obronie i było 4:2. Ale w samej końcówce uderzenie niczym z ligi mistrzów zalicza Wojtek Piech - oddaje uderzenie tuż za połowy boiska a ten ląduje w samym okienku bramki Sokoła !!!! surprisesurprisesurprise( "cufalista" !!!!cheeky ) a na serio jedna z bramek sezonu - SZACUN !!! druga połowa zaczyna się od naszych ataków ale bez efektu w między czasie mamy groźną kontrę gości, a potem znowu : Robert, Mroziu, Rudi, Figo próbują zdobyć kolejne bramki ale bez rezultatu. I znowu groźna kontra Sokoła, który tylko dzięki Zbyszkowi nie zdobywa kolejnej bramki !! Aż wreszcie po długim okresie po kolejnym precyzyjnym podaniu Figa odblokowuje się Kańtoszek 6:2. i znowu chwila rozluźnienia i "tylko" 6:3 sadA potem następuje okres "radosnego" futbolu - czyli akcja za akcję : z strony Zbrosławic obrona Zengi i poprzeczka. Z naszej ponownie Robert i dwukrotnie Baggio najpierw w sytuacji sam na sam broni bramkarz, potem niecelny lob. Aż w samej końcówce akcja Żyglina sprytne podanie piętą Gubiego i Robert mógł zdobyć swoją pierwszą bramkę w tym sezonie !!! Zwycięstwo zasłużone i okazałe. Szkoda straconych bramek bo gdybyśmy lepiej zagrali w obronie plus lepsza skuteczność wynik mógłby być okazalszy !! DZIĘKUJĘ zarówno całej drużynie jak i sympatykom którzy przyszli na mecz w takiej pogodzie. Gościom zaś życzę utrzymania się w klasie "A" i obyśmy się spotkali w kolejnym sezonie !! wink.

galeria w podwójnym wydaniu !!! wink

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości