LKS ŻYGLIN- Sokół Orzech
Kto nie był niech żałuje – wczoraj było NAPRAWDĘ MECZYCHO !! Po pasjonującym meczu remisujemy 1:1 z naprawdę dobrą drużyną Sokoła. Po ubiegłotygodniowym przetarciu się obu drużyn w Pucharze Polski dziś goście przyjechali zarówno w innym składzie osobowym jak i z inną taktyką, która miała pozwolić im na odniesienie sukcesu. Od początku drużyna z Orzecha cofnęła się dając nam grać czyhając na możliwość skontrowania nas przez szybkich i dobrze grających swoich napastników. I w ten sposób po rożnym nasz kapitan Dawid Jakubowski ma pierwszą okazję do otwarcia wyniku meczu, w rewanżu na wysokości zadania musiał stanąć w naszej bramce Żelu. Cross do Paczusia, który zwiódł obrońcę i z ostrego kąta trafia w słupek, następny róg i uderzenie misia z linii bramkowej wybija obrońca Sokoła i jeszcze raz Żelu pokazuje kunszt, precyzyjna wrzutka Paczusia na głowę Misia i ten źle trafia, a mogłoby być już ( i powinno ) 1:0, tym bardziej ( podwójna ) szkoda bo była to końcówka pierwszej połowy, a druga zaczyna się od.. straty gola przez nas. Na samym początku dajemy się zaskoczyć gościom, którzy wychodzą na prowadzenie. Nie mając nic do stracenia, podkręcamy i tak już szybkie tempo gry. Drużynie z Orzecha taki scenariusz pasował bo mógł skupić się na obronie czekając na możliwość zdobycia po szybkiej akcji drugiej bramki, na nasze szczęście to się nie udaje, ale i my mamy problem z przedarciem się na pole karne/. Kombinujemy to długimi przerzutami, to grą z klepki, z rogu i uderzeń z daleka ( piękne uderzenie Roberta Wyzgoła ) jednak dobra postawa defensywy Sokoła lub po jej przejściu bramkarza sprawia , że długo nasi kibice obgryzali paznokcie. Tak było do 85 minuty gdy po zagraniu ręką w polu karnym zyskujemy rzut karny który Jakub zamienia na wyrównująca bramkę !!! ufffffffff. Chłopaki chyba pod wpływem adrenaliny poszli za ciosem i dążyli teraz do zdobycia drugiej zwycięskiej bramki i o mało co po zagraniu ponownie Paczusia tym razem do Michała Kocka nie udała się nam ta sztuka. Finalnie jednak mecz kończy się wynikiem 1:1. Cieszymy się z zdobycia tego jednego punktu, bo jest to niezwykle cenny punkt wywalczony dużą ilością potu wylanego na murawę. Zawodnikom z Orzecha dziękujemy za stworzenie dobrego widowiska, naszym kibicom za doping, a naszej drużynie także dziękuję za grę która w tym meczu wyglądała DOBRZE !! Na zakończenie myślę również w waszym imieniu życzę powrotu do zdrowia Czarkowi, który podczas meczu został tak nieszczęśliwie sfaulowany, że musiał opuścić nasz obiekt w karetce pogotowia ratunkowego. Szkoda bo na pewno na długi czas tracimy Czarka !! Znając podejście Czarka do gry i jego ubiegło sezonowe wyczyny w zdobywaniu bramek tym bardziej jest to duża strata, ale w tym momencie najważniejsze jest jego zdrowie – jeszcze raz Czarek ŻYCZYMY CI SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA !!
GALERIA ZDJĘC x 3 - chyba warto zerknąć
Komentarze