LKS ŻYGLIN - Orzeł Nakło Śl.

LKS ŻYGLIN -  Orzeł Nakło Śl.

     Kto nie był niech żałuje !!! Takiego meczu obfitującego w tyle emocji i adrenaliny zarówno tych dobrych jak i złych już dawno nie było można by pewni go szukać w "zamieszłych czasach" istnienia naszego klubu. Ale po kolei mówienie kogo dzisiaj nie było zajęłoby parę linijek, ale że to nas nie ogranicza, że nie powoduje paniki wśród tych którzy grają pisałem nie raz. Tak też było dzisiaj choć jak już z perspektywy meczu mogę z ręką powiedzieć, że jak na razie była to zdecydowanie najlepszy przeciwnik z jakim przyszło nam się zmierzyć do dziś !!! "jakość" zawodników jacy przyjechali do Żyglina jednoznacznie wskazuje, że za rok chyba już nie zagramy z sobą !!! Ale po kolei - o dziwo to my zaczęliśmy lepiej już w pierwszych minutach powinien być ( oczywiście naszym zdaniem żeby nie było ) "podwójny" karny najpierw po ręce i chwilę później po faulu na naszym zawodniku - sędzia uznał inaczej no ... cóż. Chwilę później idealne podanie Bartka do Baggia i ten drugi minimalnie obok bramki. Późnej centra w pole karne i obrońca Nakła mógł "zaliczyć" swojaka trafiając w słupek i znowu nic. W następnej akcji goście .. zdobywają bramkę !! Akcja przyjezdnych i po uderzeniu zawodnika Orła piłka tak nieszczęśliwe odbija się od naszych obrońców, że wpada do bramki !!! co za pech !! Ale jak napisałem, nie takie sytuacje nas nie załamują. Mimo takiego obrotu sytuacji najpierw uderzenie Czarka mija spojenie słupka i poprzeczki. A w kolejnej po rogi ponownie piłkę przy linii końcowej przejmuje Czaro - wkręca" obrońcę Orła i... WYRÓWNUJE !! wow. Mało tego kolejna akcja i Baggio zalicza dosłownie minimetry obok słupka, drugi słupek z kolei w tym dniu zalicza Robert !!! Ale, że nie graliśmy z byle kim goście zrewanżowali się nam dwukrotnie raz po kontrze i groźnym uderzeniu wybronionym przez Zbyszka i drugi raz po rogu gdy piłka minimalnie minęła poprzeczkę. W końcówce najpierw Jasiu przeprowadza rajd i znowu minimalnie chybia, aż wreszcie w ostatniej minucie po kornerze Baggia bramkę na 2 :1 dla Żyglina zdobywa .. Maciek Kozdra !!! To dopiero sensacja !!! bo to pierwsza bramka w seniorach Maćka - a gra już sobie ładnych parę lat !! GRATULACJE i oby tak dalej !! Druga również zaczyna się mocnym uderzeniem LKS;u dobry rajd skrzydłem Baggia na głowę Czarka, którą broni niestety robinsonadą golkiper Orła.. Dalej wolny sprytnie rozegrany zakończony uderzeniem Wojtka Piecha. A potem zaczęło się pasmo nieszczęść : najpierw z powodu kontuzji schodzi Czaro i goście zyskują przewagę. Parę minut później gdyby nie ofiarny wślizg Maćka byłby remis !!! Potem następuje rzut rożny po którym na murawę pada Waldek - nie może się ruszać ani oddychać !! musieliśmy wezwać pogotowie jak się okazało ma złamane żebra !!! ta sytuacja spowodowała nieco emocji między zawodnikami i już iskrzyło do końca meczu. Po przymusowej prawie pół godzinnej przerwie jaka miała miejsce do momentu pomocy przez pogotowie Waldkowi, straciliśmy bramkę. Rozkojarzeni i pewnie skonfundowani zaistniałą sytuacją dajemy się zaskoczyć. Goście idą na całość - raz po raz z niezwykła pasją atakują naszą bramką. Cofamy się i dajemy tym samym okazję do takiej gry. Z drugiej strony przewaga w tym fragmencie oprócz wymuszonych zmian kadrowych jest efektem gry zawodników jakimi dysponuje Nakło. Wierzcie mi to są naprawdę klasowi zawodnicy, którzy z nie jednego pieca chleb jedli i pokazywali całą gamę niestandardowych zagrań i rozwiązań które miały dać im zwycięsko bramkę. Nasi bronili się naprawdę heroicznie czasami. Z drugiej strony dzięki temu mieliśmy okazję do przeprowadzenia kontr. I mieliśmy swoje okazji dwukrotnie Michał Kocek i raz po akcji w której po faulu na Bartku powinien być rzut karny, ale znowu gwizdek sędziego ... milczał. Do samego końca goście z Nakła próbowali zdobyć zwycięską bramkę, my zaś chociaż "utrzymać" ten wynik. Finalnie udaje się nam to !!! Wyrwaliśmy ten punkt drużynie która zdecydowanie idzie na awans. "postawiliśmy" się bez wątpienia faworytowi do tego zaszczytu. CAŁY zespół po raz kolejny raz pokazał klasę i olbrzymie zaangażowanie w meczu. Wszyscy walczyli od końca do końca boiska - wierzcie mi zawodnicy w szatni mało co mówili - tyle sił włożyli w ten mecz !!! Kibice którzy byli na meczu  i do końca wspomagali nas -myślę że nie mogą być zawiedzeni widowiskiem jaki zafundowały oba zespoły ( gościom życzę powodzenia w następnych meczach ) !! Jak wspomniałem na początku grając w takim zestawieniu jaki mogliśmy wystawić dziś jest to bez wątpienia nasz mały sukces. GRATULUJĘ Maćkowi pierwszej bramki w seniorskim zespole !!! Ale myślę przede wszystkim życzę ZDROWIA Waldkowi bo to dla niego min tak walczyli chłopaki i to jemu dedykujemy ten punkt !!! oby jak najszybciej wrócił do nas !!! uffffffffff

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości