LKS ŻYGLIN- Jedność Przyszowice

LKS ŻYGLIN- Jedność Przyszowice

           W sobotę gościliśmy drużynę Jedności Przyszowice, która na obecnym etapie rozgrywek broni się przed spadkiem. Przewidywałem rudne wyzwanie, gdyż takie drużyny w każdym meczu walczą podwójnie o pełną pulę. Niestety wykrakałem komplet punktów pojechał do Przyszowic, choć muszę powiedzieć że wynikało to także z naszej gorszej gry w drugiej połowie. Ale po kolei - mecz zaczęliśmy z dużym animuszem i raz po raz gościliśmy pod bramką gości, aż po kwadransie po akcji Kamil - Guma - Karol wyszliśmy na prowadzenie, w kolejnej akcji Zalo włożył za dużo siły i uderzył nad, kolejny rajd Gumy centra do Karola a ten główkuje obok słupka. W odpowiedzi na posterunku był Jacek, a potem Karol maił bodajże 200 i uderzył zbyt lekko i bramkarz był na posterunku. Generalnie w pierwszej połowie dominowaliśmy zdecydowanie zawodziła "tylko" skuteczność. Druga połowa, przynajmniej jej początek  również był pod nasze dyktando jak po sekwencji uderzeń nie trafiliśmy do bramki to tylko zagadka chłopaków.. A że w piłce funkcjonuje powiedzenie że nie wykorzystane sytuacje się mszczą, goście w ciągu paru minut zdobywają dwie bramki i nagle to my musieliśmy gonić wynik. Po paru akcjach udaje się to w końcu gdyż po faulu na Damianie, mamy rzut karny który na bramkę  zamienia Karol. Chwilę później mamy kolejną 100 i znowu brak skuteczności sprawia że nie zdobywamy bramki, co nie udaje się nam udaje się gościom. Po rzucie wolnym pięknym uderzeniem zdobywają trzecią jak się okazuje decydującą bramkę. Szkoda bo przegraliśmy mecz który powiniśmy wygrać, ale taki bywa sport. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości