Sośnica Gliwice - LKS ŻYGLIN

Sośnica Gliwice - LKS ŻYGLIN

         Ciężko jest napisać cokolwiek mądrego po takim meczu. Mimo optymizmu przed meczem boiskowa rzeczywistość okazała się brutalna dla nas. Już w pierwszych minutach musiał się wykazać Korzeń, po dziesięciu przegrywaliśmy już 0:1. Po tej bramce gospodarze cofnęli się licząc na kontry i dając nam więcej miejsca dzięki temu mieliśmy dobrą centrę Maria do Paczusia który jednak nie zdążył zamknąć. Ponownie Paczuś i róg, zagranie w duecie Bajdi - Paczuś ale ten drugi zbyt długo zwlekał i zdążył wrócić obrońca Sośnicy. Druga połowa zaczyna się od uderzenia Roberta z daleka po którym pika minimalnie mija poprzeczkę. Potem jeszcze najlepsza okazja sam na sam Paczki ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Po godzinie gry gospodarze zdobywają drugą bramkę, a mało po drugiej żółtej kartce tracimy naszego kapitana. Gospodarze zyskują więcej swobody na boisku co przekłada się dwoma doskonałymi paradami Korzenia, który pokazał klasę. Niestety dosłownie w ostatniej akcji był już bez radny i tracimy trzecią bramkę. Gratulacje dla miejscowych.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości