Rozbark Bytom - LKS ŻYGLIN
"Na "pożegnanie" wakacji pojechaliśmy do Bytomia. By zagrać mecz Rozbarkiem, drużyną która nie za bardzo "nam leży", niestety i tym razem okazało się, że przyjechaliśmy na tarczy . Był to dziwny mecz przez długi czas mieliśmy przewagę, jednak nic z tego nie wynikało. A gospodarze, to co mieli umieli wykorzystać po mistrzowsku. W pierwszej połowie mieli dwie okazje i jedną z nich wykorzystali, po rzucie wolnym nie upilnowaliśmy zawodnika Rozbarku, którzy za jego przyczyną wyszli na prowadzenie, w drugiej wspaniałą interwencją wykazał się Żelek, ratując przed utratą wydawałoby się pewnego gola, w tej części odpowiadamy tak naprawdę tylko uderzeniem Bartka. Druga to już zupełnie inna gra już po około dwóch minutach rajd Paczusia, dalej ponownie pokazuje się Bartek, ponownie Paczuś, uderzenie Baggia, rajd Patryka Ścierskiego, centra Baggia uderzenie Dawida Paczyny obok, ponownie dobra akcja LKS;u i uderzenie obok ... Paczusia. Dosłownie "biliśmy" głową w mur. Dopiero w samej końcówce znowu zaatakowali miejscowi. W pierwszej ponownie górą Żelu, W drugiej nie miał już szans - 2:0 dla Rozbarku, wydawało się koniec, ale gdzie tam na boisku wchodzi Michał Kocek i od razu ma dobrą okazję, ale jeszcze bez rezultatu. W kolejnej po dobrej centrze Bartka zdobywa kontaktową bramkę, rzucamy się już wszystkim co mamy do przodu, ale efektem tego jest kontra - rzut rożny i .. rzut karny po którym zawodnicy z Bytomia zdobywają trzecią decydującą bramkę !! Tak więc po zawodach w których oczywiście przegraliśmy, ale nie byliśmy zespołem gorszym musieliśmy uznać wyższość Rozbarku, któremu gratulujemy zwycięstwa i życzymy powodzenia w kolejnych meczach, my zaś musimy "przemyśleć" i zabrać się do pracy, mamy teraz nieco więcej czasu z racji pauzy jaka nam wypadła w terminarzu - mam nadzieję, że za dwa tygodnie zareagujemy właściwie !!!
Komentarze