Jedność Przyszowice - LKS ŻYGLIN
Niestety wracamy z Przyszowic bez punktów i co należy powiedzieć, należało się nam. Zagraliśmy dziś bez ikry która charakteryzuje nasz zespół w większości meczy. Gospodarze rozpoczęli mecz głęboko cofnięci licząc na możliwość skontrowania nas, efektem było to że dopiero po dwudziestu minutach to my mieliśmy pierwszą okazję ale na wysokości zadania stanął bramkarz Jedności. Później na niesygnalizowany strzał zdecydował się Oskar, ale to mija spojenie słupka i poprzeczki, potem dość nie spodziewanie ale to Jedność ma idealną okazję, ale 100 wygrywa Korzeń. I jeszcze raz po dobrym uderzeniu miejscowych piłka mija słupek naszej bramki. Potem Karol ma okazję ale znowu bez efektu. W końcówce pierwszej połowy jeszcze dwukrotnie dobre okazje mają zawodnicy miejscowych jednak i tu na nasze szczęście nie ma gola. Druga połowa zaczyna się od rajdu Przyszowic ale skutecznie powstrzymuje ją Artur Skutnik. Po niej mieliśmy idealną sytuację, ale Guma zamiast uderzać przekombinował i nic z tego nie wyszło. Nasi gaśli, a drużyna Przyszowic zaczęła stwarzać coraz więcej sytuacji najpierw nie spodziewane uderzenie z 30 metra mija nasz słupek, potem mają nie 100, a 200 % okazję ale iście stoickim spokojem wykazał się Korzeń i wygrał ten pojedynek !! My próbujemy odpowiedzieć uderzeniem Zalo. I w końcu na dziesięć minut przed końcem zawodnik Jedności zdecydował się na uderzenie z około 20 metra, po którym piłka wpada do naszej bramki, próbujemy szybko odpowiedzieć, ale nadziewamy się na kontrę i utratę drugiej bramki. Mało tego w kolejnej akcji zawodnik Przyszowic ma pustą bramkę przed sobą ale uderza .... nad !! I tak przegrywamy mecz który gdybyśmy zagrali na normalnym poziomie pewnie byśmy to wygrali, a tak trzeba posypać głowę popiołem, pogratulować zasłużonej wygranej gospodarzom i wziąć się do roboty bo przed nami jeszcze dwa ważne spotkanie nie tylko pod względem punktowym, ale także prestiżowym.
Komentarze