Niwy Brudzowice - LKS ŻYGLIN

Niwy Brudzowice - LKS ŻYGLIN

Terminarz sprawił, że na samym początku sezonu przyszło nam się zmierzyć z kolejnym beniaminkiem - tym razem była to Niwy Brudzowice. Na pięknym co należy podkreślić obiekcie i murawie bardzo mile przywitani i ugoszczeni zagraliśmy niezwykle trudny aczkolwiek zakończony happy endem dla naszej drużyny meczu. Jednak zacznijmy od początku już w 3 minucie gospodarze obejmują prowadzenie a to za sprawą po części zbiegu okoliczności. Najpierw ambitnie zawsze grający Adrian doznaje kontuzji, a jego nie obecność na murawie bezwzględnie wykorzystuje Niwy. Jak się w kolejnych minutach okazuje nie było to jednak do dziełem przypadku, bo gospodarze w pierwszej pół godzinie meczu grają lepiej i stwarzają jeszcze dwie bardzo dobre sytuacje do zdobycia gola. Jednakże na nasze szczęście nie podwyższają już. I po tym okresie przeprowadzamy pierwszą jakże skuteczną akcje po której najpierw strzał Dawida Miszoka - bramkarz na spółkę z obrońcami Niwy jeszcze ratują, by po chwili i dośrodkowaniu Roberta ponownie popularny "misiu" za drugim razem znajduje drogę do bramki 1:1 mam więc. Do końca pierwszej połowy wynik nie zmienia się już, ale jednocześnie mecz wyrównuje się i to my mamy swoje dobre sytuacje. Druga połowa tak jak końcówka pierwszej jest nie zwykle wyrównana, aż do 60 minuty, gdy po stałym fragmencie gry Niwy ponownie wychodzą na prowadzenie. Mało tego po kolejnych pięciu minutach gospodarze tym razem po rzucie rożnym podwyższają na 3:1. Wydaje się, że to koniec marzeń o korzystnym wyniku. Jednak gospodarze nie znają jeszcze charakteru naszego zespołu. Mimo nie korzystnego wyniku nie podajemy się i walczymy dalej. Efektem tego jest najpierw samotny przez prawie całe boisko rajd naszego kapitan Dawida, który zostaje sfaulowany w polu karnym, który skutecznie na bramkę zamienia Robert Wyżgoł. Należy podkreślić, że cały mecz graliśmy w niezwykle uciążliwym dla obu zespołów upale, a myidąc "na całość" po kontaktowej bramce dokonujemy dwóch trafnych zmian - na boisko wchodzą Wojtek Heflik i Robert Gromuł. Ich wejście sprawia, że nasze akcje nabierają dodatkowego przyspieszenia. Jak się okazuje kluczową akcję dla wyniku wyprowadza właśnie Robert Gromuł, który idealnym crossem obsługuje Marcina Mroza, który w zagrywa do innego rezerwowego czyli Patryka Gajdy, który z kolei strzela na bramkę, a obroniony strzał dobija Marcin i mamy 3:3 !!! Niwy rzucają się do ataku i stwarzają sobie naprawdę dogodne pozycje, jednak nie zamieniają je już na zwycięską bramkę. Tak więc z niezwykle trudnego pod kątem piłkarskim oczywiście terenu wywozimy jeden cennypunkt. Na nim pewnie nie jedna drużyna "połamie sobie zęby" więc należy cieszyć się, że choć szczęśliwie ale coś przywozimy. Jednak nie byłoby tego punktu gdyby nie nasz "żygliński charakter", który jak już wiele razy pokazywaliśmy dawał nam siłę i wolę walki do samego końca. Dziękujemy naszym sympatykom za wspomożenie i ten punkcik dedykujemy Bernardowi Bogackiemu - ŻYCZĄĆ MU POWROTU DO ZDROWIA i wielu lat życia. Również gospodarzom gratulując dobrej gry życzymy powodzenia w kolejnych meczach

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości