Start Sierakowice - LKS ŻYGLIN

          Nie udał nam się wyjazd do Sierakowic, choć było bardzo blisko żeby przywieźć korzystny wynik. Na prośbę gospodarzy zagraliśmy z okazji dożynek na ich bosku- zostaliśmy miło ugoszczeniu z tej okazji, ale wiadomo że mecz toczył się swoim tokiem. Start po dwóch porażkach chciał się bardzo pokazać i odkuć, my mieliśmy swój plan na mecz. Mimo że nasz coach w przed meczowej odprawie uczulał już po dziesięciu minutach tracimy gola co prawda po małym "ping pongu" w polu karnym ale nie zmienia to postaci rzeczy przegrywaliśmy na samym początku meczu. Na szczęście nie zmieniło to naszego nastawienia do meczu i chwilę później Mati Tobor miał 100 jednak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, kolejna akcja rzut wolny i Pilar obok. Gospodarze nie zamierzali patrzeć się na nasze poczynania i gdyby nie Jakub w naszej bramce byłoby 0:2, a tak w końcu po pięknej asyście Potoka Mati Tobor wyrównuje !! Niestety po pięciu minutach po naprawdę pięknej koronkowej akcji Start ponownie wychodzi na prowadzenie, tak kończy się pierwsza połowa. Druga zaczyna się od kolejnej dobrej okazji Startu i ponownie Jakub górą. Po ponad godzinie gry wyrównujemy rajd Skały który centruje do Tobora a ten zdobywa drugą swoją bramkę, która wyrównuje stan meczu. Mecz był wyrównany i obie strony szukały tej decydującej okazji, W samej końcówce .najpierw wślizg Mateusza Polaka być może ratuje nas, a już w doliczonym czasie pierwszy i jak się okazało niezwykle kosztowny błąd po którym tracimy trzecią decydującą bramkę. Szkoda bo przegrywamy w pechowych okolicznościach w doliczonym czasie gry. Dla gospodarzy los oddał im to co stracili w ubiegłej kolejce. Miejmy nadzieję, że i nam los się zrewanżuje. Cóż gratulacje dla Startu i miejmy nadzieję że za tydzień będzie lepiej choć jeszcze w wtorek czeka nas niezwykle prestiżowe spotkanie w Pucharze Polski z naszymi sąsiadami z gminy na który SERDECZNIE ZAPRASZAMY !!