LKS - Przyszłość Ciochowice
Po zeszło tygodniowej wymuszonej pauzie, wczoraj zagraliśmy ważny mecz w kontekście utrzymania się. Naszym rywalem buła Przyszłość Ciochowice. Drużyna z którą jesienią stoczyliśmy dość dramatyczny mecz zakończony ostatecznie wynikiem 2:2. Oba zespoły przystąpiły bardzo skoncentrowane i dopiero po kwadransie gry i to po zagraniu obrońcy Ciochowic , w sytuacji sam na sam znalazł się Kamil Banaś, ale lepszy był bramkarz gości. Chwilę później ten sam zawodnik po rajdzie centruje do Czibola, ale na szczęście dla gości - centrę przerywa obrońca. Chwilę później obejmujemy prowadzenie idealny cross Krzysia Foksa do Damiana Czuby a ten w sytuacji sam na sam wyprowadza nas na prowadzenie !! Mało tego kolejna akcja i powinno być 2:0 - Kamil do Misia i ... górą golkiper gości sad Nie udało się nam - udało się za to Ciochowicom rzut rożny i 1:1 I znowu Kamil do Czibola druga setka LKS'u i znowu górą bramkarz. Po tej akcji gra się wyrównała - obie drużyny spokojnie szukały swoich okazji : Ciochowice maiły takie po uderzeniu za pola karnego, my po akcji duetu Kamil - Damian Cziba, jednak do końca pierwszej połowy wynik się już nie zmienił. Druga zaczyna się idealnie dla Żyglina : obrońca gości zagrał wydawałoby się spokojną piłkę do swojego brakarza, ten miał dużo czasu i w 99 sytuacjach napastnik nie atakowałby go ale nie Czibol - poszedł na niego co spowodowało że ten zagrał wprost na nogę misia któremu nie pozostało nic innego jak tylko trafić do opuszczonej przez niego bramki 2:1 dla naszychsurprise!! Co za chichot golkiper dwa razy był górą w starciu w pierwszej połowie teraz pozwolił nam wyjść na prowadzenie. Goście nie mając nic innego ruszyli do przodu i chwilę później Korzeń pokazał klasę. Goście zaangażowali większą ilość dając nam więcej miejsca efektem tego był rajd Kamila, rzut wolny dla LKS'u ale po główce piłka obok. na około dwadzieścia minut do końca sędzia dyktuje rzut karny dla LKS'u. Do niego podszedł nasz kapitan i trafił ... w spojenie słupka i poprzeczki - co za pech !! Goście jeszcze bardziej naciskają na naszą bramkę lecz na szczęście nasz zespół dobrze i mądrze się bronił. I tak było do 90 minuty, gdy "wejście smoka" wykonał Wojtek Piech który wszedł dosłownie dwie minuty prędzej, wykonał rajd mijając paru zawodników Ciochowic, podał do Zalando a ten zdobywa trzeciego gola dla Żyglina !!laugh. Chwilę później sędzia kończy zawody - finalnie wygrywamy 3:1 ważne spotkanie po którym cała drużyna odtańczyła taniec radości na środku boiska. Gratulacje dla zespołu i dla naszych sympatyków za wsparcie. Gościom z kolei życzę powodzenia w kolejnych meczach bo mimo porażki pokazali kawałek dobrej piłki, dzięki której kibice mogli obejrzeć naprawdę dobre zawody !!